Oryginalny tekst pochodzi ze strony Muzeum w Wodzislawiu Śląskim (wwww.muzeum.wodzislaw.pl)

Spotkanie z ”Kobietą o 4 porach roku”

 
"Cztery pory roku" to jak powszechnie wiadomo cykl czterech koncertów skrzypcowych, skomponowanych przez Antoniego Vivaldiego, ale również tytuł wiersza znakomitej poetki, mieszkanki Wodzisławia Śląskiego – Izabeli Gardian. Wiersz ten możemy znaleźć w tomiku "Kobieta w czterech porach roku". Tak zatytułowany został również sobotni wieczorek poetycki, który odbył się, w miłej, kameralnej atmosferze.

 

Pomimo deszczowej pogody, która bardziej zachęcała do zostania w domu, niż do wyjścia w sobotni wieczór nasze Muzeum było pełne ludzi. Miłośnicy poezji zebrali się by wysłuchać w rodzinnej, ciepłej atmosferze utworów Izabeli Gardian. Odczyt wierszy poprzedzony był występem dzieci z Publicznego Przedszkola nr 19 z Oddziałami Integracyjnymi w Wodzisławiu Śląskim. Wychowankowie przedszkola pokazali wielką charyzmę i odwagę sceniczną, której nie powstydziłby się profesjonalny aktor. Dzieci zagrały na instrumentach przepiękne utwory oraz zaprezentowały wiersze, które wzruszały i bawiły. Występy dzieci zostały nagrodzone gromkimi brawami. Następnie nastąpiła krótka przerwa techniczna, podczas której goście mogli skorzystać z przygotowanego bufetu.

 

 

 
Po przerwie poetka wspólnie z Barbarą Macharzyńską – prezes Stowarzyszenia Razem Raźniej oraz z panią Moniką Sokołowską z radia 90fm odczytała swoje wiersze, które jak mówiła, powstawały na przestrzeni ostatnich dwudziestu pięciu lat. Wiersze pani Izy ukazały nam swoistą wędrówkę przez stany ducha i emocje przeżywane przez kobietę od wczesnej młodości do wieku dojrzałego. Sama autorka okazała się niezwykle ciepłą i skromną osobą. Tłem dla całego wieczorku poetyckiego była wystawa zdjęć pana Franciszka Brzozy, która wzmocniła wizualnie odbiór wierszy i przeżycia estetyczne odbiorców. Poniżej przedstawiamy próbkę talentu pani Izabeli:


Życie

Nie znam
majestatu szczytów
rozległych nizin i wzniesień
ani trudnych pejzaży jesieni
ani ogrodów i sadów dojrzewających
znam tylko wąskie
wygięte krawężniki
mojego skrawka życia
które spod nóg ucieka
i chwili dłużej nie trwa...

 

 

 

Drukuj stronę