Oryginalny tekst pochodzi ze strony Muzeum w Wodzislawiu Śląskim (wwww.muzeum.wodzislaw.pl)
Egzemplarz publikacji - pierwszego wydania Kroniki Franza Henkego, który obecnie pozyskaliśmy do zbiorów wodzisławskiego Muzeum jest prawdziwym białym krukiem na rynku antykwarycznym. Od lat śledzę różnorakie aukcje prowadzone na całym świecie, ale do tej pory nigdy nie spotkałem podobnej oferty. W tym przypadku mieliśmy bardzo dużo szczęścia, gdyż Kronika nieoczekiwanie została wstawiona na aukcji E-bay’a.
Pamiętam ten dzień, było niedzielne popołudnie, kiedy zobaczyłem ofertę i zamarłem. Dziś sprzedający są anonimowi, a wystawca dał tam różne opcje zakupu. Wiedziałem, że należy się spieszyć, bo wielu będzie chętnych na taki skarb. Poprosiłem o pomoc badacza historii Romana Cop i wspólnymi siłami udało nam się odkupić Kronikę Franza Henkego praktycznie po cenie wywoławczej 1800 złotych. Sprzedającym okazał się antykwariat znajdujący się w nadreńskim miasteczku Windeck. Kronika napisana została w języku niemieckim i liczy sobie 184 strony, na których znajduje się trzynaście rozdziałów zakończonych kalendarium i dwoma mapami.
Wartym podkreślenia jest fakt, że Kronika Franza Henkego to wyjątkowe dzieło i zarazem najstarsza praca historyczna poświęcona miastu Wodzisław. Zawarto w niej szereg informacji z dokumentów, które obecnie w większości już nie istnieją. Dzięki temu ta licząca sobie 163 - lata Kronika staje się źródłem ponadczasowym i każdy kto chciałby napisać jakąkolwiek pracę poświęconą średniowiecznym i nowożytnym dziejom miasta i ziemi wodzisławskiej po prostu musi skorzystać z zawartej w niej wiedzy historycznej.
Franz Ignatz Henke urodził 8 kwietnia 1797 r. we wsi Łubowice niedaleko Raciborza. Jego rodzicami był Józef, nauczyciel w miejscowej szkole i Franciszka z domu Jaekel. W wieku siedmiu lat rozpoczął szkołę powszechną, którą ukończył w 1808 r. w Sudzicach (ob. Republika Czeska). W październiku 1810 r. zdał egzaminy do szkoły łacińskiej prowadzonej przez zakonników cysterskich w Rudach Raciborskich, którą ukończył przedwcześnie w 1813 r. na skutek niepokojów politycznych. Dalszą edukację zdobywał pod kierunkiem swego ojca, który niemal przez dwa lata przygotowywał go do zawodu nauczyciela. W czerwcu 1815 r. został przyjęty do Królewskiego Seminarium Nauczycielskiego (Königlische Katholische Lehrerseminar) we Wrocławiu i ukończył je dwa lata później zdanym egzaminem dojrzałości.
Z dniem 1 października 1817 r. został przyjęty na stanowisko samodzielnego nauczyciela w szkole w Żorach. Szybko stał się cenionym pedagogiem. Znany historyk górnośląski, proboszcz tworkowski, ks. Augustyn Weltzel, pisał o nim, że lubił on spokój i uczciwość.
31 października 1818 r. Franciszek Henke poślubił w Żorach Józefinę Tyrk (1786-1834). Ze związku tego przyszła na świat trójka dzieci. Nie najlepsze warunki płacowe i kadrowe sprawiły, że po czterech latach pracy w 1821 r., przeniósł się wraz z rodziną do Wodzisławia i rozpoczął edukację dzieci w szkole powszechnej zostając jej rektorem.
W 1834 r. umiera żona Józefina. Franciszek Henke po jej śmierci żył samotnie przez trzy lata. 22 kwietnia 1837 r. poślubił w Wodzisławiu Leopoldynę Leikert (1812-1866) z którą miał kolejną trójkę dzieci.
Franciszek Henke był cenionym pedagogiem, a jego doświadczenie oraz wiedza poparte pracowitością zostały wykorzystane przez władze miasta i powiatu do napisania dwóch historycznych prac o Wodzisławiu i najbliższych okolicach.
Za swą służbę i zasługi z okazji jubileuszu 50 lat pracy w 1867 r. Franz Henke otrzymał order orła domu Hohenzollernów a dziesięć lat później order Korony Pruskiej. W 1877 r. przeszedł na zasłużoną emeryturę. Zmarł na zapalenie płuc 28 marca 1891 r. dożywając niemal 94 lat, z których 70 spędził czynnie w Wodzisławiu.
Prace Franza Henkego wyszły w języku niemieckim pod tytułami: Chronik oder: topographisch-geschichtlich-statistische Beschreibung der Stadt und Minderstandesherrsch Loslau in Oberschlesien, Rybnik 1861 i Die ehemalige minderfreie Standesherrschaft Loslau mit der darin liegenden gleichnahmigen Stadt, den Badeorten Königsdorff Jastrzemb und Kokoschütz, den zugehörigen Gütern, Dörfen und Kolonien. Der topographisch-geschichtlich-statistische Beschreibung der Stadt und minderfreien Standsherrschaft Loslau in Oberschlesien, Pless 1864. Ich wydawcą był znany pszczyński drukarz i introligator, rodem ze Złotoryi, działający od 1850 r. - August Krummer - senior (1823-1883). Niestety, nie wiadomo jaki był nakład pierwszego wydania. Przypuszczać należy, że mogło być w tym przypadku około 250 – 300 egzemplarzy. Sporządzona w Kronice lista subskrybentów wskazuje, że było ich jedynie 174, którzy w sumie zarezerwowali dla siebie i swoich bliskich 218 egzemplarzy tegoż dzieła. Dzieła przetłmaczone zostały z wielką starannością na język polski przez wodzisławskiego aptekarza Rudolfa Miłka i wydane w 2001 r. staraniem Towarzystwa Miłośników Ziemi Wodzisławskiej.
Bez wątpienia liderem w zamawianiu egzemplarzy nowej publikacji Franza Henkego w 1861 r. był zleceniodawca, czyli wodzisławski Magistrat, rezerwujący dwadzieścia cztery Kroniki oraz właściciel dominium wodzisławskiego Edward Brauns (1880-1881), który zarezerwował piętnaście książek. Oprócz wydrukowanej listy subskrybentów nie mamy informacji jaki był rzeczywisty nakład tego dzieła. Szacuje się, że do naszych czasów przetrwać mogło około dziesięciu egzemplarzy pierwszego wydania znajdujące się w bibliotekach publicznych Niemiec. Reszta może być w rękach prywatnych. W Polsce jest znany tylko jeden egzemplarz, przechowywany w Bibliotece Uniwersyteckiej we Wrocławiu.
Zakupiony egzemplarz Kroniki należał pierwotnie do księgozbioru rodziny Preuse, na co wskazuje podpis piórem, umieszczony na stronie tytułowej. Dodatkowa wskazówka, która pozwala w pełni tą teorię utrzymać, to zapis jaki znajduje się na stronie 137 dzieła Franza Henkego, w którym podkreślono niebieskim ołówkiem nazwisko i imię nauczyciela Franza Preuse.
Jak wykazują ocalałe źródła, Franz Preuse urodził się we wsi Wojnowice koło Kietrza (Deutsch Wanowitz) w 1810 r. Jako młody nauczyciel przybył do Wodzisławia w 1845 r. po rezygnacji pedagoga Antona Fitznera. Franciszek Preuse rozpoczął edukację w szkole, której rektorem był Franz Henke. Za swoją pracę otrzymywał 120 talarów rocznej pensji, darmowe mieszkanie oraz opał. Jego żoną była Ida Rodler z którą miał pięcioro dzieci, z czego czwórka urodziła się w Wodzisławiu.
Franz Preuse edukował wodzisławską młodzież niespełna 14 lat. Był on również organistą w kościele parafialnym. Zmarł na gruźlicę w pobliskich Maruszach 2 czerwca 1859 r., dożywszy zaledwie 49 lat i został pochowany na cmentarzu parafialnym w Wodzisławiu. Należy uznać, że wdowa, po śmierci męża, zakupiła lub też otrzymała egzemplarz Kroniki od autora i zarazem przełożonego jej męża w 1861 r., podpisała i wstawiła do rodzinnego księgozbioru.
Genezą dla powstania dwóch kronik Franza Henkego i wielu innych monografii historycznych miast śląskich było rozporządzenie pruskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, które ukazało się 17 lutego 1859 roku. Zalecano w nim urzędom państwowym o zadbanie, właściwe przechowywanie oraz udostepnienie akt archiwalnych dla badaczy przeszłości.
Realizując zarządzenie ministerstwa ówczesny Prezydent Rejencji Opolskiej dr Johann Georg von Viebahn (1802 - 1871) z wielkim entuzjazmem podszedł do tego zadania. Podkreślał, że „wielce pożądanym byłoby, aby każde miasto prowadziło kronikę według określonego schematu, gdzie znaleźć miały się opracowania topograficzne i historie miejscowości”. Prace te miały zapoznać osoby zainteresowane lokalną historią. Było to jedno z narzędzi integrujących społeczeństwo z państwem pruskim, kładąc podwaliny w budowie „małych Ojczyzn”.
Franz Henke po podpisaniu umowy z wodzisławskim magistratem na czele którego stał wówczas burmistrz Juliusz Schmeer (piastujący swój urząd w latach 1854-1866) bardzo szybko wziął się do pracy. Zajęło mu to około półtorej roku. Głównymi zasobami z których czerpał swoje informacje było archiwum miejskie znajdujące się w klasztorze pofranciszkańskim oraz akta kościelne, które udostępnił mu proboszcz ks. Jan Nepomucen Marx (1816-1886). Również pomoc okazał Carl Sigismund Hennig (1815-1885), pastor wodzisławsko-gołkowicki w latach (1856-1885). Miał on udzielić mu stosownych informacji dotyczących spraw kościelnych i szkolnych żyjącej tu ludności ewangelickiej. Równie szeroko otwarte było archiwum zamkowe, którego pomocy udzielił kronikarzowi generalny pełnomocnik majątków dominium – Schwefeld.
Pierwszą osobą, która pomogła merytorycznie Franciszkowi Henkemu w opracowaniu Kroniki był najznamienitszy badacz dokumentów śląskich dr Wilhelm Wattenbach (1819-1897), który to po studiach filologicznych rozpoczął w 1843 r. gruntowne prace nad Monumenta Germaniae Historica, a w latach 1855-1862 został dyrektorem archiwum we Wrocławiu. Dzięki zgodzie nadprezydenta Śląska Schlenitza (1798- 1869) ówczesny dr Wilhelm Wattenbach posyłał dokumenty które dotyczyły wodzisławskiego państwa stanowego Franciszkowi Henkemu do domu.
Niewątpliwie inną osobą która pomogła kronikarzowi w pisaniu swego dzieła, był radca duchowy, proboszcz tworkowski ks. Augustyn Weltzel (1817-1897). Był on jednym z najwybitniejszych i najlepszych historyków śląskich XIX wieku, członkiem zwyczajnym Towarzystwa Kultury Ojczystej Związku Historii i Starożytności Śląska i wielu innych organizacji. Z jego prac badawczych czerpał również Franciszek Henke, który udostępniał mu notatki dotyczące Wodzisławia.
Mało kto wie, ale pierwszy, oryginalny tom kroniki Franza Henkego zawiera alfabetycznie ułożoną listą subskrybentów, gdzie podane są jedynie nazwiska (bez imion) wraz z pełnioną przez nich funkcją lub wykonywanym zawodem oraz miejscowością zamieszkania. Przeprowadzone żmudne badania archiwalne pozwalają niemal w całości zidentyfikować te osoby i ich status społeczny. Są tu podane również cenne informacje dla poznania czytelnictwa ówczesnych elit i ludzi, których interesowała historia Wodzisławia. Opracowanie tejże listy jest również cennym uzupełnieniem dzieła Franza Henkego, gdyż nie została ona ujęta w tłumaczeniu na język polskie przez aptekarza Rudolfa Miłka.
Pierwszym z wymienionych honorowych subskrybentów był książę raciborski Victor von Ratibor, książę von Corvei in Rauden (1818-1893), który zamówił trzy egzemplarze dzieła. Zasiliła ona jego bibliotekę znajdującą się w jego siedzibie w dawnym klasztorze w Rudach Raciborskich. Warto też wspomnieć, że książę był filantropem, mecenasem sztuki i kultury dla całego regionu. Jego egzemplarz Kroniki do dziś dnia jest w posiadaniu rodziny w zasobnej bibliotece zamku w Corvey.
Inną osobą, zasługującą ze wszech miar na wyróżnienie, należącą do ówczesnej elity, był emerytowany landrat powiatu grudziądzkiego Eduard Brauns (1800-1881), który 1 września 1860 r. kupił dobra wodzisławskie. Był on pasjonatem historii, na co może wskazywać liczba piętnastu zamówionych egzemplarzy Kroniki. W późniejszym okresie na Grodzisku ufundował on leśniczówkę, gdzie urządził prywatne muzeum. Również i syn Eduarda Braunsa - Martin (1834-1865), porucznik landwery, właściciel dóbr w Wilchwach, zakupił egzemplarz kroniki. Dzieło Franza Henkego znalazło się również w bibliotece pałacu w Gorzycach u hrabiego Wilhelma Karla Felixa von Arco (1833-1872) a także Teodora von Skrebeńskiego, właściciela dóbr w Godowie w latach 1843-1873. Kronikę zamówił również właściciel dóbr rycerskich z Lysek – Joseph Benedict Polednik (1798-1882).
Osobą żywotnie zainteresowaną pracą historyczną Franza Henkego był niewątpliwie pochodzący z Saksonii, emerytowany pułkownik wojska Karl Emil von l’Estocq (1788-1864), właściciel dóbr wodzisławskich w latach 1854-1860. Mieszkał on w tym czasie wraz z drugą żoną, hrabiną Eweliną Matuschka oraz czwórką dzieci w Raciborzu. Oprócz niego Kronika zamówiona została przez ojca von l’Estocqa dla jego dwóch synów: Gustawa Heinricha (1846-1877) oraz Karla Maximiliana (1844-1888), uczęszczających w tym czasie do raciborskiego ewangelickiego gimnazjum. Równie zainteresowanymi osobami był potomek hrabiego Heinricha von Reichenbacha (1733-1805), dawnego właściciela dóbr wodzisławskich w latach 1780-1795, którym był królewski szambelan, właściciel majątku w Boleścinie (1842-1876) – hrabia Friedrich Heinrich von Reichenbach - Göschutz. Kolejnym subskrybentem chcącym mieć w swych księgozbiorze w pałacu w Kamieniu Śląskim dzieło Franza Henkego był hrabia Hiacynt Ernst von Strachwitz (1805-1869), którego dziadek Ernst jak i ojciec Hiacynt byli od końca XVIII w. do 1841 roku właścicielami dóbr wodzisławskich. Subskrybentem Kroniki był także kupiec Christian Teodor Konopak (1799-1870), który jako przedstawiciel gminy Braci Herrnhutów z Gnadenfeldu (ob. Pawłowiczki) zarządzał dominum wodzisławskim w latach 1851-1854.
Kolejnymi subskrybentami Kroniki Franza Henkego były magistraty w Niemodlinie, Gliwicach, Kietrzu, Głubczycach, Wodzisławiu, Opolu, Pyskowicach, Pilchowicach, Byczynie, Pszczynie, Raciborzu, Żorach, Strzelcach Opolskich, Toszku, Ujezdzie oraz Głuchołazach. Warto odnotować, że ówczesne władze miasta Wodzisławia zamówiły 24 sztuki tej publikacji.
Również ówczesne duchowieństwo działające na terenie ziemi wodzisławskiej, raciborskiej oraz opolskiej było zainteresowane publikacją Franza Henkego. Wśród nich byli: ks. Anton Abendroth (1822-1903), proboszcz godowski latach 1857-1878, ks. Karl Boromeusz Berger, proboszcz w Baborowie. Wcześniej był on związany z ziemią wodzisławską i w 1847 r. otrzymał nominację na wikarego powiatowego (Kreisvikar), a rok później przez kilka tygodni był proboszczem w Gorzycach. Kolejnym duchownym był ks. Johann Hänsel, proboszcz w Ruptawie w latach 1853-1871, ks. Johann Mikulla (1820-1882), proboszcz w Jedłowniku w latach 1855-1870, ks. Joseph Filip Moroń (1793-1865), urodzony w Wodzisławiu, zasłużony dziekan i proboszcz w Gierałtowicach w latach 1822–1865, ks. Walenty Siekiera, proboszcz w jastrzębskiej parafii św. Katarzyny w latach 1852-1890, ks. Karl Schebera (1819-1866), zasłużony proboszcz w Rogowie w latach 1855-1866, ks. Joseph Stuchly (1804-1871), wielce zasłużony dla parafii zakrzowskiej, proboszcz w latach 1839-1871, ks. Joseph Scholtyssek (1812-1895), wikary w Wodzisławiu, a następnie zasłużony proboszcz w Kamieniu Śląskim (1839-1895), autor kroniki parafialnej, ks. Paweł Skwara (1816-1883), zasłużony proboszcz pszowski, pełniący posługę w latach 1848-1883, inicjator budowy Kalwarii oraz dwóch hełmów wież bazyliki. Wraz z Augustynem Wolczykiem wydał on w 1861 roku drukiem unikatowe dzieło poświęcone parafii pszowskiej noszącej tytuł: Kronika czyli historyczna wiadomość o Pszowie, farnym i pątnym miejscu w Rybnickim powiecie w Pruskim Górnym Śląsku, z dodatkiem Kroniki o Rydułtowskiej ku Pszowu przyłączonej Parafii. Kolejnymi subskrybentami kroniki Franza Henkego byli ks. Joseph Slawik, proboszcz parafii św. Bartłomieja w Łanach w latach 1854-1879, ks. Joseph Sobel, proboszcz w Mszanie w latach 1848-1875, ks. Ludwik Stache, proboszcz parafii św. Katarzyny w Pielgrzymowicach w latach 1857-1889. Subskrybentem Kroniki był również zasłużony dla parafii wodzisławskiej dziekan i proboszcz w latach 1852-1885 ks. Johann Nepomucen Marx (1818-1886) . Był on jednym z inicjatorów sprowadzenia w 1865 roku Sióstr Boromeuszek do miasta, a następnie budowy nowego szpitala miejskiego w 1873 roku. Walczył on później również z wprowadzonym przez władzę pruskie Kulturkampfem za co, między innymi, został odwołany ze stanowiska. Nabywcami dzieła Henkego byli wikarzy wodzisławscy, współpracownicy proboszcza, ks. Carl Porschke (1856 -1860) oraz ks. Aleksander Tanzel. Inną osobą, która zamówiła Kronikę był legendarny dzwonnik - Karl Nowak (1803-1872).
Grupę duchownych, subskrybentów Kroniki zamyka bez wątpienia najznamienitsza persona księdza tworkowskiego Augustyna Weltzla.
Kolejną grupą która znalazła się na liście subskrybentów Kroniki byli ówcześni urzędnicy powiatu rybnickiego i raciborskiego. Do takich osób zaliczał się niewątpliwie Emil Erdmann von Durant (1799-1873), starosta powiatu rybnickiego w latach 1734-1880, mieszkający na stałe niedaleko Żor w pałacu w Baranowicach. Kolejnymi osobami byli burmistrz Rybnika w latach 1851 - 1857, z zawodu aptekarz Fritz Ferdynand oraz Franz Kirschner – burmistrz Mikołowa w latach 1857-1864. Publikacje nabyli również burmistrzowie Wodzisławia i ich rodziny: Joseph Rölle (1815-1870), sprawujący swe rządy w latach 1847-1854, a następnie 1866-1870, a prywatnie zięć kronikarza, a także Julius Schmeer - burmistrz Wodzisławia w latach 1854-1866, który udostępnił akta miejskie i służył wszelaką pomocą Franzowi Henkemu w opracowaniu Kroniki. Nabywcą był także Anton Schwand (1788-1867), burmistrz Wodzisławia w latach 1837-1844, który mieszkał już w tym czasie w Mikołowie. W jego imieniu zakupu Kronik dokonali synowie Henrich i Carl, pracujący wówczas na kopalniach w Mikołowie i Dębieńsku jako mistrzowie zmiany. Niewątpliwie ciekawą i niezwykle barwną osobowością, która weszła w posiadanie Kroniki był Johann Sylwester Engelbert Muthwill, królewski notariusz i adwokat, od 1855 r. członek rady miejskiej Wodzisławia za rządów burmistrza Juliusza Schmeera. Nazywany był „człowiekiem imadło” ze względu na żelazny uścisk jakim raczył znajomych na powitanie. Oprócz wielkiej mocy był niezrównanym gawędziarzem i znawcą lokalnej historii, którą czerpał z Kronik Henkego. Mieszał ją często z legendami. Barwne opowieści miały swych licznych odbiorców. Kiedy przybył tu tajemniczy podróżnik nazwiskiem Neumann, by wysłuchać i spisać legendy wodzisławskie, Muthwill stał się jego głównym narratorem. Tak zostały zapisane legendy o Grodzisku i Złotej kołysce, które wyszły drukiem w Raciborzu w 1862 roku. One z czasem rozbudziły wyobraźnię i ukształtowały przekonania mieszkańców Wodzisławia o drzemiących w tym miejscu skarbach.
Innymi urzędnikami - subskrybentami działającymi wówczas w Wodzisławiu, byli pracownicy wodzisławskiego sądu, dzielący wspólne klasztor pofranciszkański z kronikarzem. Byli to: Julius Günther, sędzia sądu powiatowego, przybyły do miasta około 1856 roku, sekretarz sądowy Valentin Loy, Eduard Jokisch pisarz sądowy, a prywatnie zięć Franza Henkego, a także komornicy działający przy sądzie: Joseph Disput (1821-1867) i Wenzel Krist.
Oprócz nich subskrybentami Kroniki byli inni urzędnicy wodzisławscy: Wilhelm Rohrbach – (Königlicher Sportel-Receptor in Loslau), Eduard Schmidt - (Königlicher Grenzauffehr in Loslau) oraz radny miejski, szewc Gerog Filius (1820-1899). Wśród zainteresowanych kroniką byli także lekarze - dr medycyny Johann Idzikowski (1830-1862), oraz Luis Sugg, medyk z Rud Raciborskich, który wcześniej był właścicielem kamienicy przy wodzisławskim Rynku 28 w latach 1853-1855.
Publikację Franza Henkego zamówiły tylko trzy biblioteki: Królewska Wojewódzka Biblioteka w Opolu, Królewska Biblioteka Gimnazjum w Gliwicach oraz biblioteka seminaryjna dla nauczycieli w Głogówku prowadzona przez dyrektora Jüttnera. Oprócz nich kronika trafiła do nauczycieli. Wśród nich był wybitny pedagog i nauczyciel działający na terenie Bytomia - Franz Gramer (1797-1865), absolwent gimnazjum w Świdnicy, a następnie student wydziału filologicznego Uniwersytetu Wrocławskiego. Był on jednym z założycieli Górnośląskiego Związku Śpiewaczego (Oberschlesischer Sängerbund). Dzięki jego działalności powstała w Bytomiu biblioteka dla młodzieży. Franz Gramer wydał drukiem kilka publikacji na potrzeby katolickich szkół Śląska. Najcenniejszym jego dziełem była pierwsza praca poświęcona historii Bytomia od początków miasta do czasów współczesnych autorowi: Chronik der Stadt Beuthen, wydana w 1863 roku.
Innymi nauczycielami subskrybującymi Kronikę byli: prywatny nauczyciel z Wodzisławia Henrich Bach, następnie Karl Henke wówczas kandydat na nauczyciela w Niewiadomiu, a prywatnie syn kronikarza, August Krzoska (1844-1893), nauczyciel w Starej Wsi pod Raciborzem, późniejszy rektor szkoły w Wodzisławiu w latach 1877-1893, Franz Tomaszny, nauczyciel pomocniczy w wodzisławskiej szkole w latach 1860-1867, Joseph Küas nauczyciel w Rydułtowach, Felix Nikel – nauczyciel i organista w Żorach, Alojzy Pendziałek, nauczyciel w Połomi w latach 1839-1878, Wiktor Beck - nauczyciel i pisarz gminny w Moszczenicy od 1859 roku, a następnie Wojciech Ruske, nauczyciel i pisarz gminny w Radlinie Górnym działający tu od 1856 roku.
Kolejną grupą, która chciała się zapoznać z lokalną historią miasta byli kupcy i rzemieślnicy. Licznie reprezentowali ją miejscowi Żydzi: kupcy Dawid Steinitz (1811-1882) i jego młodszy brat Simon (1823-1880), rodem z Wielowsi pod Gliwicami, którzy byli właścicielami kamienic przy Rynku 11 i 23, kupiec Bernhard Schäffer (1822-1900), mający największy sklep odzieżowy przy Rynku 17, kupiec Samuel Kürschner (1816-1897), kupiec Isac Ascher Kohn (1800-1874), kupiec Schelig Schott (1807-1879). Bardzo ciekawą grupę subskrybentów kroniki stanowili potomkowie żydowskiej rodziny szynkarza wodzisławskiego Marcusa Tarlau, mającego dom przy Rynku 14. Po wielkim pożarze miasta w 1822 roku sprzedali oni majątek i opuścili miasto. Jeden z nich, Loebel Tarlau był sędzią Królewskiego Sądu w Berlinie, a reszta zajmowała się kupiectwem, z czego dwóch mieszkało w Raciborzu a jeden w Berlinie. Zapewne sentyment za miastem sprawił, że każdy z nich zamówił po trzy kroniki. Inną osobą, która stała się posiadaczem dzieła Henkego był kupiec żydowski i przedsiębiorca branży hutniczej, rajca i honorowy obywatel miasta Żor - Moritz Adler (1809-1882).
Wśród kupców katolickich z Wodzisławia, którzy zamówili Kronikę byli Wenzel Ganczarski, Fortunat Gregor oraz Constantin Roesch, mający Kamienicę przy Rynku 14. Byli także rzemieślnicy reprezentujący branżę kominiarską - August Figulla (1800 – 1875) i jego syn, także August (1828-1905), rzeźnik Wenzel Gumiński, mistrz mydlarski Adolf Kowalik, garncarz Joseph Schwarzer. Grupę tą zamyka architekt miejski i zarazem mistrz budowlany Josef Brzezak (1822-1879), który to odpowiedzialny był min. za wykonanie i realizację projektów przebudowy wieży kościoła parafialnego oraz budowę szpitala miejskiego. Również cech stolarzy i szewców z Wodzisławia zamówiły Kroniki Henkego.
Kroniki historyczne miasta Wodzisławia są dziełem monumentalnym i ponadczasowym. Ich wartość jest bezcenna dla badań nad przeszłością miasta i okolic, gdyż wiele źródeł od tego czasu zostało zniszczonych. Dobrze, że pierwszy tom Kroniki Franza Henkego powraca do miejsca w którym został napisany. Będzie on właściwie zabezpieczony jako jeden z najcenniejszych eksponatów wodzisławskiego Muzeum.
Sławomir Kulpa